Hej :) Przygotowałam dla Was jeszcze dwa posty z Korei i przez jakiś czas odpoczniemy od Azji na blogu.
Dzisiaj skupię się na jedzeniu :) Czy smacznym? Hm, dla mnie niekoniecznie. Główną cechą kuchni koreańskiej jest jej ostrość. Bazuje się tu również na wielu dodatkach o specyficznym smaku, jak na przykład paście ze sfermentowanej soi, czy ze sfermentowanych krewetek i innych owoców morza. Brzmi dziwnie i tak też smakuje oraz pachnie :)

Jako przystawkę zawsze dostaniecie kimchi z kapusty, ogórków i rzodkiewki, które fermentują pod wpływem zalewy z czosnku, imbiru i chili. Hm :) Jak się je przygotowuje możecie zobaczyć w odcinku 4, ósmego sezonu "Kobiety na krańcu świata" Martyny Wojciechowskiej.
Dzisiaj skupię się na jedzeniu :) Czy smacznym? Hm, dla mnie niekoniecznie. Główną cechą kuchni koreańskiej jest jej ostrość. Bazuje się tu również na wielu dodatkach o specyficznym smaku, jak na przykład paście ze sfermentowanej soi, czy ze sfermentowanych krewetek i innych owoców morza. Brzmi dziwnie i tak też smakuje oraz pachnie :)
Jako przystawkę zawsze dostaniecie kimchi z kapusty, ogórków i rzodkiewki, które fermentują pod wpływem zalewy z czosnku, imbiru i chili. Hm :) Jak się je przygotowuje możecie zobaczyć w odcinku 4, ósmego sezonu "Kobiety na krańcu świata" Martyny Wojciechowskiej.
Zdarzały się jednak perełki, które były naprawdę smaczne. Poniżej gotowana kaczka z sosem sojowym, pycha.
Ryż oczywiście jest obowiązkowy do każdego dania - jaśminowy i zawsze idealnie ugotowany. Jest wliczony w cenę porcji.
Dziwności :)
A to naleśnik z warzywami, całkiem niezły i bardzo sycący.
Zupy też często dostawaliśmy jako przystawkę wliczoną w cenę dania.
A tu chyba najsmaczniejsza kolacja, na której byliśmy w Korei. Mięsko (chyba była to wołowina) w słodkim ciemnym sosie, z warzywami i orzechami nerkowca. Super!