Heeej :) Po powrocie do Polski czekały mnie takie same upały jakich doświadczyłam na wakacjach. Siedzę właśnie na werandzie (w cieniu jest 35 stopni), popijam chłodną lemoniadę i wspominam niedawne przygody przeglądając zdjęcia :) Miałam dylemat od czego zacząć publikować relację dla Was, ale doszłam do wniosku, że najprościej będzie zacząć.. od początku :)
W lipcu byłam w Gruzji i w Armenii - chodziłam po górach, zwiedzałam, poznawałam otwartych i przyjaznych mieszkańców, smakowałam lokalne jedzenie pełne kolendry, jeździłam off road, piłam wino jeżynowe, jadłam (w zdecydowanie zbyt dużych ilościach :)) przepyszne orzechy w soku winogronowym, czyli churczchele i odpoczywałam nad morzem. To był naprawdę świetny wyjazd i chętnie się tymi wspomnieniami z Wami podzielę :)
W lipcu byłam w Gruzji i w Armenii - chodziłam po górach, zwiedzałam, poznawałam otwartych i przyjaznych mieszkańców, smakowałam lokalne jedzenie pełne kolendry, jeździłam off road, piłam wino jeżynowe, jadłam (w zdecydowanie zbyt dużych ilościach :)) przepyszne orzechy w soku winogronowym, czyli churczchele i odpoczywałam nad morzem. To był naprawdę świetny wyjazd i chętnie się tymi wspomnieniami z Wami podzielę :)
Wylądowałam w Kutaisi, ale poznanie tego miasta miałam zaplanowane na później. Pierwszym miejscem, które zwiedzałam było Upliscyche (po drodze jeszcze miałam przystanek w Gori, mieście pochodzenia Stalina, z wielkim muzeum jemu poświęconym, ale nie będę poświęcać mu czasu), czyli jedna z pierwszych osad ludzkich na Kaukazie (ok V w.p.n.e.). Społeczność wykorzystywała jaskinie skalne jako swoje mieszkania. Szacuje się, że mogło tam mieszkać nawet dwadzieścia tysięcy ludzi. Spacerkiem wspięłam się po skalnych płytach na wzgórze, z którego rozpościerały się piękne widoki. Na szczycie znajduje się cerkiew z XII w. Czytałam o tym miejscu przed wyjazdem skrajne opinie. Zgadzam się, że w porównaniu do Wardzi (pokażę ją w oddzielnym poście) wypada blado - nie zachowała się w tak dobrej formie i widoki nie są aż tak zachwycające, ale i tak uważam, że warto się tam wybrać. Sami zobaczcie i oceńce :)







Jeśli podróżujecie na własną rękę to do Upliscyche
można dostać się z dworca w Gori za 1 lari marszrutką (z Tbilisi do Gori dojedziemy za 3 lari
marszrutką). 1 lari to ok 1,70 zł. Za jakiś czas pokażę Wam kolejne skalne miasto - Wardzię i będziecie mogli porównać skalę obu zabytków. Mam nadzieję, że mimo wszystko malutkie Upliscyche Wam też wydało się urocze i malownicze.
Pozdrawiam Was ciepło,
