Witajcie! Miejsca, które Wam dzisiaj pokażę łączą dwie cechy - oba znajdują się w Norwegii i oba wymuszają cieplejszy strój :) między podziwianiem lodowca a rejsem po Morzu Arktycznym dzieliło mnie kilka dni i dłuższy postój na Lofotach, którym poświęcę oddzielny wpis.
Lodowiec Svartisen znajduje się w Parku Narodowym Saltfjellet. Jest on drugim co do wielkości norweskim lodowcem. Ma 370 km2 powierzchni i rozciąga się wzdłuż koła podbiegunowego. Aby dostać się pod Lodowiec płynęliśmy
łodzią po jeziorze Svartisvatnet, skąd podeszliśmy ok 3km pod czoło
lodowca. Trasa była niesamowicie malownicza a wisienką na torcie był widok jęzora Lodowca. Zobaczcie sami.
Ten chłodny spacer był naprawdę ogromną przyjemnością :)
Dotarliśmy. Jest przepiękny. Błękitno-biało-niebieski. Czasem turkusowy. Jego najwyższy punkt ma wysokość 1594 m n.p.m., części podwodne dochodzą
do 170 m, a warstwa lodu osiąga aż 450 metrów, co daje mu miano najgłębiej
osadzonego lodowca w Europie.
Nazwa „Svartisen” pochodzi od słowa „svartis”, które oznacza
bardzo intensywny kolor - w tym przypadku niebieską barwę lodu, w
odróżnieniu od białego śniegu.
Potem kierowaliśmy się już w stronę Lofotów. Przekroczyliśmy Krąg Polarny i jechaliśmy przez piękny płaskowyż Saltfjellet.
Dalsza podróż na północ biegła przez surowe tereny północnej
Norwegii. Mijaliśmy fiordy Lyngen, Kvaenangen czy Porsangen, który stanowi część Oceanu Arktycznego.
Jechaliśmy jednym z
najdłuższych podwodnych tuneli drogowych na świecie do miasta
Honningsvag na wyspie Mageroya. I tu wybraliśmy się na rejs łodzią po Morzu Arktycznym. Był to lipiec, więc pogoda sprzyjała na podziwianie natury. Na łodzi mocno wiało, woda co jakiś czas nas pryskała od większych fal, a moja lustrzanka (z podstawowym obiektywem) nie pozwoliła mi niestety na większe zbliżenia - więc większość rejsu spędziła w torbie, a ja wyjątkowo oglądałam świat nie zza obiektywu :) ale pokażę to, co mam :)
Widzicie wystający czubek głowy foki? Super przeżycie zobaczyć je w naturalnym środowisku :)
Mam nadzieję, że się Wam spodobała wyprawa na daleką północ i wciąż będziecie mi towarzyszyć ;)
Pozdrawiam,
